Dzisiaj na początek coś z Dogs of War, armii która swego czasu spowodowała u mnie prawdziwy opad szczęki.Wielkim szokiem była dla mnie np. jednostka artylerii konnej: Bronzino's galloper guns. Jak to, działo i obsługa nie musza stać statycznie w miejscu? Można zrobić takie dynamiczne modele? WOW!
Niestety jednostki tej nie dane mi było zdobyć, udało mi się jednak nabyć oddział, który po namyślę uznaję za najlepszy oddział Warhammera ever (powiedzmy, głównie znaczeniu mojego szoku na widok modeli). Wpis dedykuje Michałowi Kucharskiemu, który doprowadził malowanie historycznych miniatur do perfekcji i którego blog to źródło nieustającej inspiracji (i zazdrości ;-). Oto Braganza's Besigers dzieło braci Perry o bardzo historycznym rodowodzie:
Pozostajemy w klimatach DOW, tym razem jednak sporo cięższa jednostka - Golgfag's Mercanery Ogres:
Sam Golgfag:
Ten ogr nie jest oryginalnie członkiem zestawu, uważam go jednak za najładniejszego ogra kiedykolwiek wyprodukowanego do Warhammera:
Oddział elfów z podstawki do 4 ed. Warhammera. Może jestem dziwny, ale uważam je za dużo lepsze niż późniejsze elfie plastiki (zwłaszcza te okropne główki z włosami na pazia, brrr) . Przy tak karnej armii jak elfy nie przeszkadza mi też atak klonów - taka pozycja wojaka stojącego w szyku z włócznią jest zresztą dla mnie bardzo naturalna i szczerze mówiąc lepiej wygląda przy miniaturach jednoczęściowych niż przy multipartach. Podstawki robiłem wiele lat po pomalowaniu oddziału i od razu lepiej to wygląda niż przy poprzednich modelach. Same modele to oczywiście toczka w toczkę wzór podręcznikowy :)
Końcowo jakiś zagubiony Bretończyk (jeden z czterech jakich posiadam) - kolejna armia której metalowe modele mogłem oglądać w sklepie całymi godzinami. Ponownie bracia Perry i silna inspiracja historycznymi siłami:
Ulala! !! Kawał historii battle '! Co ciekawe zbierałem kieeeedys dogs of war . Z reguły nie miałem kasy na box i kupowałem blistery po 3 modele :) niestety ostał mi się gdzieś tylko jeden kusznik i jeden z latającego oddziału birdmanow of catrazza :) dzięki za miłe słowa i nie przesadzaj bo twoje figurki są extra pomalowane!
OdpowiedzUsuńMam pięciu birdmenów - czekają w kolejce na malarskie zlitowanie :-)
UsuńFaktycznie, czas szybko leci. Jak policzyłem ile minęło od momentu zakupu tych oddziałów to się lekko leciwy poczułem :)
UsuńDzięki.
@Maniex
NIe każ nam czekać - to strasznie klimatyczna jednostka, chętnie ją zobaczę w Twoim wykonaniu
Uczta do oczu i duszy! Co do zielonych podstawek - mają swój urok, a w tamtych czasach dobrze pasowały do wszechobecnych zielonych mat na stołach (kogo ja oszukuję - ja grałem na dywanie :-) ). Ogr faktycznie najlepszy. Zgadzam się w pełni co do high elfów! Co za zbieg okoliczności, bo ostatnio na fali fascynacji old skulem kupiłem sobie taką dziesiątkę za psie pieniądze na allegro - właśnie mam ich na stole i są w trakcie malowania :-) P.S. wykończ ogrom podstawki i możesz je wrzucać nawet pojedynczo - rad bym je zobaczki w pełnej krasie :-) P.P.S. Jestem pod wrażeniem jak bardzo podręcznikowo malowałeś swoje ludki. Czapki z głów!
OdpowiedzUsuńBa, dywan to była podstawa. Ja po roku warhammerowania odebrałem rodzicom świeżo zakupiony, duży zielony ręcznik i byłem dumny z takiej "profesjonalnej" maty :)
UsuńOgry rzeczywiście kuszą, będę ich musiał ukończyć.
To w takim razie się z elfami wstrzeliłem :) Czekam ta Twoje.
Dzięki za miłe słowa.
What a beautiful set of troops! Love the pavies and the crossbowmen especially!
OdpowiedzUsuńThanks! Old story, but a still love crossbowmen too.
Usuń