Bardzo
zacna inicjatywa, którą śledzę od dawna na zasadzie: "trzeba
w końcu wziąć udział". Tym razem zacisnąłem zęby i
niniejszym debiutuję w Figurkowym Karnawale Blogowym nr XIV, którego
tematem jest konwersja.
Jak
tylko zobaczyłem ten temat w głowie wyświetlił mi się wyrazisty
obraz wielkiego robota uchwyconego w dynamicznej pozycji podczas
ataku wręcz - nie wiem dlaczego, ale to po prostu musiało być to,
nic innego.
Niemal
od razu trafiłem w sieci na zestaw do najnowszej frakcji Adeptus
Mechanicus z Warhammera 40.000. Ani nie grywam w ten system ,ani nie
zbieram produkowanych do niego figurek, jednak te modele,
zaprojektowane w wyraźnym stylu retro, od razu chwyciły mnie za
serce (a chwilę później również za portfel :). Tak prezentują
się modele na pudełku:
Piękne
statyczne modele, które aż proszę się o nadanie im dynamiki :)
Po
otwarciu pudełka pierwsze obawy - elementów jest naprawdę sporo i
jak się okazuje np. każda noga robota to 5 oddzielnych części.
Dla ciekawych wygląd wyprasek:
Dla
modelarza raj, tylko ja zacząłem się obawiać, czy aby to co
planowałem jako konwersja nie będzie po prostu inną niż
zaprezentowana na pudełku opcja sklejenia :/ W czasie prac te obawy
się niestety częściowo potwierdziły, nogi które jak zakładałem
będą wymagały cięcia i wyginania ,przyjęły zaplanowane przeze
mnie ułożenie w zasadzie bez ingerencji skalpela. Tułów, który
chciałem obrócić, jest mocowany na "kulkowych" biodrach
i ruchomy w bardzo szerokim zakresie. Nawet głowa, bardzo sprytnie
"wkleszczana" pomiędzy dwie skorupy tułowia bez użycia
kleju, jest ruchoma w poziomie.
Nic
to, pomyślałem, nie wypada się poddawać, zawsze pozostawała mi
jeszcze jedna przeróbka, o której za chwilę.
Przed
sklejeniem robota musiałem dobrze rozplanować ułożenie kończyn i
tułowia, tak aby finalnie powstała dynamiczna sylwetka biegnącej
maszyny o w miarę logicznym ułożeniu ciała. Dla zobrazowania
sobie jak to może wyglądać posłużyłem się gumkami recepturkami
oraz masą mocującą Pritt:
Następnie
przy użyciu zakupionego w sklepie RcTrax dwuteownika z plasticardu
zbudowałem "maczugę", jaką miał dzierżyć w prawym
łapsku mój robot. W zamyśle miał to być stalowy element
konstrukcyjny wyrwany z betonu wraz ze zbrojeniem jako biała broń
nieimprowizowana, nie planowałem bowiem mocowania na modelu
widocznej na pierwszej fotografii broni palnej.
Kształtkę
nieco wygiąłem po rozgrzaniu, nawierciłem dwie małe dziurki i
rozdarłem na jednym końcu. Na drugim przykleiłem fragmenty pianki
izolacyjnej w które wkleiłem kawałki spinaczy. Starłem się oddać
także siłę robota wykonując na kształtce wgłębienia w miejscu
gdzie miały trzymać ją palce robota. Jeden z palców musiałem
obciąć i przykleić ponownie z zastosowaniem pina, przy okazji
nieco go przedłużając. Wyglądało to tak:
W
drugiej ręce wyciąłem wszystkie palce i za pomocą pinów
umocowałem je "rozcapierzone", tak jak w wyciąganej dla
złapania czegoś ręce. Na tym etapie model prezentował się tak:
Finalnie
luki przy palcach uzupełniłem milliputem, a w ostatniej chwili
zdecydowałem się jeszcze dodać osłonę sekcji zasilania (?) na
plecach. I finał:
Na
tym zakończyłem prace, korzystając z możliwości przedstawienia konwersji bez jej malowania, na które nie wystarczyło mi czasu. Na
pewno zaprezentuje na blogu finalny efekt, zarówno samego malowania
robota, jak i obmyśloną już podstawkę sceniczną.
Startując
z pracami zakładałem, że robot będzie wymagał dużej ingerencji
w ustawienie kończyn, jednak okazało się, że elementy zestawu
pozwalają na naprawdę dużą dowolność. Pracy wymagała maczuga i
palce rąk, jednak wciąż mam wątpliwości czy to nie za mała, aby
tą pracę nazwać pełnoprawną konwersją. Niestety z tego co widzę
jestem też jedynym uczestnikiem, który modelu nie pomalował –
mam jednak nadzieję, że z uwagi na debiut zostanie mi to wybaczone
:)
Jakby ktoś chciał zajrzeć jak wyglądały poprzednie edycje to zapraszam TUTAJ. Aktualną edycją dowodzi Piotr Ledwoń
Jakby ktoś chciał zajrzeć jak wyglądały poprzednie edycje to zapraszam TUTAJ. Aktualną edycją dowodzi Piotr Ledwoń
Nieźle, nawet się nie spodziewałem że można go tak w ruch wprowadzić hehe. Szkoda że nie pomalowany - dodam sobie też Twojego bloga do obserwowanych żeby nie przegapić bo jestem ciekawy jak wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Malowanie na pewno będzie, chciałbym z niego wycisnąć maksa swoich aktualnych umiejętności, a na to po prostu nie było już czasu, zwłaszcza jak moje małe pociechy nie współpracują wieczorami ;-)
UsuńSam jestem ciekaw co z tego wyjdzie.
Pomysłowa konwersja, z niecierpliwością czekam na pomalowany model :)
OdpowiedzUsuńDzięki! teraz to się będę musiał mocno postarać :)
UsuńHa! Zapowiada się genialnie! Na pewno będę obserwował postępy!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zawiodę oczekiwań :)
UsuńŚwietna robota, w życiu nie powiedziałbym, że można z tego modelu wykrzesać tyle dynamiki :D
OdpowiedzUsuńDzięki, sam się nieco zaskoczyłem :)
OdpowiedzUsuńRobocik uroczy (torchę jak Tachikomy z GiTSa), a wątek tych cudów z plasticardu bardzo interesujący! Może i mnie się kiedyś to nada. Żeby nie było Ci smutno, swojej karnawałowej konwersji też jeszcze nie pomalowałem ;)
OdpowiedzUsuńRobot jest rzeczywiśćie w zupełnie innym stylu niż typowy ludzki sprzęt z tego uniwersum. Mnie się kojarzy ze starymi filmami SF, ma taki troche retro styl.
UsuńTe kształtki z plasticardu to bardzo ciekawe modelarsko elementy.
Zawsze raźniej jak nie będę sam :)