Zaległości ciąg dalszy: Warnachine Grundback Gunner, tym razem w malowaniu innym niż poprzednik. Chronologicznie ten był wcześniejszy, później zmieniła mi się wizja (niestety częste u mnie, zwłaszcza jak się projekt rozciąga w czasie)
Kilku rzeczy w nim nie lubię, np. dosyć nieudanego OLS - nie jestem jednak fanem przemalowywania figurek, stare próby wykorzystuje jako dokumentację procesu nauki i postępów :)
To z czego jestem na pewno zadowolony, to przestrzenna struktura rdzy na kotle (gęsta pasta z pigmentu i pigment bindera).
Aha - nie wiem co to jest, to białe na podstawce (opar z super glue?). Nie widać tego na żywo i chyba dopiero lampa błyskowa wydobyła ten fenomen :)
To wygląda jak opar z SG, maźnij całość czarną farbą i będzie git. Fajnie, że ktoś jeszcze maluje ludki do Warmachinki, dwarfy to zdecydowanie jedne z klimatyczniejszych ras w tym systemie. Co do OSLa, to można albo godzinami go ćwiczyć pędzlem, albo kupić aerograf i robić go z automatu w 5 sekund :-)
OdpowiedzUsuńTak, uwielbiam klimat krasnoludów z Warmachine. Ich jacki mają taki surowy urok toornych ale solidnych maszyn.
UsuńCo do OSL masz zapewne rację, malowanie z ręki przyprawiało mnie o zgrzytanie zębów :)
Podstawka już poprawiona.
Nicely done, great details!
OdpowiedzUsuńMerci Phil.
Usuń