Kolejny członek bandy Elementalisty Grimwalda: łucznik Markus. Figurka to plastikowy ranger z Gondoru. Model ciekawy, posiadający jednak typowe mankamenty jednoczęściowych plastików, w postaci rozlanych szczegółów na bokach.
Frostgrave Archer |
Z moim sprzętem i zdolnościami mam do wyboru albo brzydki cień z lampy i kolory zbliżone do rzeczywistych, albo brak cienia kosztem sporego wytłumienia barw:
Zdjęcie bez lampy w świetle żarówki |
Światło dzienne |
Niestety moja "odporność" na dobre fotki nieco mnie zniechęca do fotografowania pomalowanych już modeli, zdjęcia zajmują mi dużo czasu a efekt marny:/
Bardzo udany łucznik-komandos.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są całkiem ok, ale dobre doświetlenie i statyw mogłyby przyśpieszyć i ułatwić ich cykanie, a poza tym poprawić ich jakość. Bezcieniowy namiot, Panie Kolego. Albo czekanie na ładną pogodę i robienie zdjęć na zewnątrz. Pozdrawiam :)
Bezcieniowy namiot za mną chodzi, najprawdopodobniej pomimo dużych problemów z miejscem do przechowywania będę musiał w coś zainwestować. Poszukam jakiejś łatwo "składalnej" wersji - sporo namiotów prezentowanych na blogach to sprytne, ale bardzo kiepskie w przechowywaniu samoróbki. Mnie by było potrzebne coś składalnego i szybko demontowalnego. Nie mam też miejsca na dodatkowe lampy, więc oświetlenie musiałoby być jakiej drobne (pasy led?) Pogoda w weekend niestety nie dopisała choć na to liczyłem :)
UsuńHa. Fakt, najsłabszą stroną mojej własnej samoróbki jest właśnie jej przechowywanie...
UsuńZerknąłem na alledrogo i wybór jest tam całkiem-całkiem. Wypatrzyłem za 92 złote najtańszy namiot 40x40x40 w zestawie z niewielkimi lampami i statywem. Zobacz, może Ci się nada. Sam namiot bez oświetlenia i sprzętu jest sporo tańszy.
Co do pasów LED, są poręczne i zajmują mało miejsca, ale kiepsko się nadają do montażu nie na stałe. Może dałoby radę dobrać coś z oświetlenia przewidzianego do częstego zwijania i rozwijania - jakieś sznury lampek świątecznych mogłyby zrobić robotę...
Dzięki za obszerne komentarze. Ta inwestycja wydaje się konieczna. Dobra fotografia na blogu wydaje się jednak podstawą.
UsuńNaprawdę fajny łucznik.
OdpowiedzUsuńDzięki Piotrze.
UsuńFajnie pomalowany łucznik, zdjęcia faktycznie przeinaczają, różne światło - dwa różne kolory płaszcza (przy tym ostatnim ujęciu bez doświetlenia widać, że płaszcz jest zbliżony do zielonego). Ale w malowaniu figurek ważne jest ... malowanie figurek, a ze zdjęciami też sobie w przyszłości wypracujesz jakąś dobrą metodę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. JA zdecydowanie wolę to malowanie, fotografowanie mnie męczy niestety :)
UsuńLampa to zło :-) A zgaszone kolory idzie wyciągnąć trochę w fotoszopce :-) Sam ludzik miodzio!
OdpowiedzUsuńDzięki. Też nie jestem zachwycony lampą i tymi okropnymi cieniami. Tylko jestem zupełnie niefotoszopowy :)
UsuńW świetle żarówki wygląda super! A co do malowania to extra! Szarfa z imieniem bombowa- lepsza niż u kogoś kogo znam;)))
OdpowiedzUsuńDzięki! NIe wiem tylko o kim piszesz ;-)
OdpowiedzUsuńo sobie;-))he he he
UsuńDobry myk z przymrużeniem oka. Na filmach tak zawsze, a chyba nigdy tak nie pomalowałem :P
OdpowiedzUsuńMuszka mu wpadła do oczka, temu łuczniku ;-)
OdpowiedzUsuń