Tak sobie studnia, wyciągnięta z dna szafy po 15 latach od zakupu (mam sporo takich zaległości :) i wreszcie pomalowana.
Postanowiłem wykończyć ją w jesiennych klimatach, stąd pożółkłe i zbrązowiałe trawy oraz czerwony winobluszcz gubiący liście. Ponieważ mam wiele różnych trawek i posypek, a wypróbować chciałem znaczną część, powstał trochę efekt "o jeden tuft za daleko" :)
Wykonanie:
1. czarny podkład,
2. ciemny szary,
3. rozjaśnianie suchym pędzlem coraz jaśniejszymi odcieniami szarości,
4. washe GW - kilka losowych kolorów :) w tym zielenie i pomarańcz,
5. TU powinny być pigmenty wtarte pomiędzy kamienie (ja robiłem je na końcu przez gapiostwo, co nie było dobre jak już na fontannie leżały trawki).
6. Zielenina. Roślinność "budowałem" etapami zaczynając od drobnej brązowej posypki NOCH, poprzez trawkę statyczną w dwóch kolorach (NIE umiem jej niestety dobrze aplikować :/) i kończąc na pojedynczych kępkach umieszczanych także w załomach cembrowiny. Pracują z roślinnością nie smarowałem od razu wszystkich obszarów klejem, a jedynie pojedyncze, małe rejony. Znacznie wydłuża to pracę, ale przy klejeniu kilku różnych odmian roślin daje większą kontrolę nad rezultatem. Na koniec przykleiłem winobluszcz.
7. Woda
Do beczki i studni nalałem nieco Vallejo Still Water (trzy warstwy), ale chyba coś zrobiłem źle ponieważ po dobie od nalania drugiej warstwy tafla pękła w dwóch miejscach bardzo wyraźnie. Na zdjęciach zauważyłem też niedoróbkę w postaci niepomalowania "dna" studni na czarno.
8. Beczka
Brąz potraktowany czarnym washem GW: Nuln Oil i lekko rozjaśniony. Obejmy pomazałem specyfikiem firmy ModelMates: Rust Effect, który daje fajną matową i przestrzenna strukturę rdzy (to moje pierwsze kroki z tym medium, więc pewnie potrzeba nieco praktyki). Efekt jest wodorozcieńczalny i wysycha całkiem szybko.
O samych trawkach i posypkach napiszę coś więcej oddzielnie - mam już tego sporo, z wielu jestem bardzo zadowolony i postarał się namówić czytelników na kilka produktów :)
Ale ładnie i jesienno! Jesień to bardzo niedoceniana pora roku przez makieciarzy. Zawsze wszyscy tylko lato/wiosna.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, jesieni jest stosunkowo mało, a przecież z kolorami jest wtedy cudownie :)
UsuńMiła dla oka, osobiście ilość posypek, tuftów i innych gadżetów mi nie przeszkadza, a wręcz cieszy :)
OdpowiedzUsuńA to i ja się cieszę :)
Usuńo moj Boże, jakie piękne....
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńChciałem napisać, że fajne, ale potem zobaczyłem te liście pływające w studni. Po prostu genialnie to wszystko wygląda!
OdpowiedzUsuńLiście wyszły nieco przypadkowo, ponieważ po przyklejeniu powoju zauważyłem sporo odklejonych listków i pomyśłałem, że wart je jakoś zagospodarować :)
UsuńVery very nice!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wyciągnąć jakąś starą zaczętą rzecz, skończyć ją i dołączyć do kolekcji tak oficjalnie. Świetnie się prezentuje - fajne listki.
OdpowiedzUsuńStylowa :)
OdpowiedzUsuńMichał skradł mi tekst. Piękne! Posypki i bluszcz świetnie się komponują, a beczka, water effecty i liście w studni to istny majstersztyk! Brawo! :)
OdpowiedzUsuń