Po nim bardzo urocza Pani krasnolud o imieniu Vestra. Przyznam szczerze, ze jest najładniejsza, pomijając techniczne niedoskonałości zw. z procesem odlewu tej jedno (dwu?) częściowej figurki, krasnoludka w mojej kolekcji. Postanowiłem zatem pomalować ją nieco lepiej niż kolegów po fachu:
I portret grupowy:
Do prezentacji pozostał już tylko tytułowy oponent, mocarny smok Ashardalon.
Coś wspaniałego, obie figurki przeurocze. Na prawdę popracowałeś przy karsnoludzicy i to widać :)
OdpowiedzUsuńShe dwarf bardzo mnie zachęciła do pracy nad nią. Posiada bogate walory wizualne ;-)
UsuńWyciągnąłeś tą krasnoludzką wojowniczkę za uszy na wyższy poziom :D
OdpowiedzUsuńZa uszy to nie ;-)
UsuńPiękna robota!
OdpowiedzUsuńZAwsze mi miło jak się prace podobają.
UsuńTe figurki urywają to co urywać powinny. Świetne prace!
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńFajni herosi, ożywiłeś ich swoim malowaniem. Tarcza krasnoludki ślicznie wygląda :) Manfreda jest potężna to znaczy przypomina mi piegowatą operową, germańską helgę. Zabójcze arie wywija swoim ciężkim młotem bojowym na głowach pechowych wrogów.
OdpowiedzUsuńCoś ma rzeczywiście w sobie germańskiego (skandynawskiego?). W każdym razie fest kobita.
Usuń